Do środowego spotkania z rezerwami Śląska przystąpiliśmy bez kontuzjowanego Remona Nelsona.
Na parkiecie zobaczyliśmy taką samą piątkę jak w ostatnich meczach: Karol Kutta, Piotr Śmigielski, Damian Pieloch, Mikołaj Kurpisz, Szymon Długosz.
Zdecydowanie lepiej w mecz weszli kołobrzeżanie, którzy za sprawą Kutty i Śmigielskiego objęli pięciopunktowe prowadzenie. W kolejnych akcjach obie drużyny zdecydowanie częściej rzucały z dystansu i były to akcje rzut za rzut na bardzo dobrej skuteczności po dwóch stronach parkietu. Tym samym pierwsza kwarta zakończyła się wysokim wynikiem 28-23. Kolejna kwarta była również bardzo ofensywna, ale coraz większe problemy wrocławianom sprawiała mocna obrona Kotwicy. Kołobrzeżanie napędzali się z każdą akcją szybko wychodząc na kilkunastopunktowe prowadzenie. Duża w tym zasługa Pielocha, który w niespełna trzy minuty oddał 4 celne rzuty z dystansu powiększając przewagę do ponad 20 punktów. Do przerwy prowadziła Kotwica 58-37.
Po przerwie zobaczyliśmy zdecydowanie bardziej wyrównaną grę, ale mimo to Kotwica utrzymywała swoją wysoką przewagę. W kolejnych akcjach zarysowywała się lekka przewaga Śląska, a świetne wejście z ławki zaliczył Bożenko, który trafił dwa razy z dystansu niwelując przewagę do kilkunastu punktów. Przedostatnia kwarta zakończyła się wynikiem 76-62. Ostatnia część meczu nie była już tak bardzo ofensywna jak pozostałe kwarty. Obie drużyny miały duże problemy ze zdobywaniem punktów.
Pozwalało to utrzymywać swoje bezpieczne prowadzenie Kotwicy do końca meczu. Spotkanie zakończyło się wygraną Czarodziejów z Wydm 86-73.
Sensation Kotwica Kołobrzeg - TBS Śląsk II Wrocław 86:73
(28:23, 30:14, 18:25, 10:11)
Sensation Kotwica: Pieloch 26, Śmigielski 12, Kutta 11, Jakubiak 10, Kurpisz 7, Itrich 6, Kowalenko 6, Długosz 5, Wieczorek 3.
TBS Śląsk: Góreńczyk 19, Bożenko 13, Gordon 11, Walski 8, Bereszyński 7, Wojciechowski 6, Leńczuk 5, Zagórski 4.