Do trzeciego meczu w przeciągu 7 dni przystąpiliśmy bez leczącego kontuzję Wojtka Jakubiaka i Remona Nelsona, który zgłosił drobny uraz. Tym samym jego miejsce zajął Patryk Wieczorek.
Pozostali zawodnicy wyjściowej piątki to Piotr Śmigielski, Damian Pieloch, Mikołaj Kurpisz oraz Szymon Długosz. Przed meczem uczciliśmy minutą ciszy pamięć byłego zawodnika Kotwicy Leszka Kropidłowskiego.
Początek meczu zapowiadał czego świadkiem byliśmy przez całe spotkanie, czyli mocna obrona z obu stron parkietu. Właśnie ze świetnej obrony znany jest zespół ze stolicy tracący najmniej punktów w lidze. Pierwszą znaczącą przewagę w spotkaniu wypracowały Dziki wychodząc na prowadzenie 11-20 pod koniec pierwszej kwarty. Czarodziejom z Wydm udało się zniwelować straty do końca kwarty po celnych rzutach z dystansu Kowalenki i Kutty. Kolejna kwarta była już bardziej wyrównana, a prowadzenie zmieniało się praktycznie co akcję. Kotwica bazowała na swojej broni, jaką są rzuty z dystansu, ale warszawianie mieli odpowiedź w postaci dobrze dysponowanego zza łuku Nowakowskiego.
Do przerwy prowadziły Dziki 30-32. Po przerwie zarysowywała się lekka przewaga po stronie gospodarzy, którzy znaleźli sposób na mocną obronę Dzików w szczególności dzięki rzutom z dystansu Pielocha. Decydująca część meczu układała się już po myśli gości, którzy bardzo mocno bronili czego efektem były straty Kotwicy co Dziki wykorzystywały do powiększania swojej przewagi, której nie oddali już do końca spotkania, pokonując Kotwicę 58-67 i będąc dopiero drugą drużyną po Łańcucie, która zdobyła nazywaną w lidze Twierdzę Kołobrzeg. Ogromne brawa należą się kibicom zgromadzonym na hali Milenium, którzy ostatnie dwie minuty na stojąco dopingowali Czarodziejów z Wydm. Pamiętaliśmy również o naszych Paniach z okazji zbliżającego się ich święta każda Pani na meczu otrzymała od Pomerka lub Czarodzieja tulipana. Dziękujemy firmie Fenomen Roland Mleczko i SuseuuSqaud za zakup tulipanów.
Trener Rafał Frank na pomeczowej konferencji prasowej: ,,Jeden i drugi zespół bardzo mocno bronił. Nie patrzymy, w jakim składzie gramy. W każdym meczu będziemy walczyć o zwycięstwo, ale słowa uznania dla trenera Szablowskiego i zespołu z Warszawy. Pokazali, że są teraz na fali. Wygrali pięć z sześciu ostatnich spotkań. Jestem zadowolony z chłopaków. To jest mecz. Można mecz przegrać, można mecz wygrać, ale na pewno nie można grać bez zaangażowania, a dzisiaj było widać, że wszyscy się starali.
Mamy teraz tydzień spokoju. Wrócimy do pełnej sprawności i za tydzień jedziemy do Łowicza po zwycięstwo”. Sponsorem strategicznym kołobrzeskiej koszykówki jest Sensation Poland.
Sensation Kotwica Kołobrzeg vs Dziki Warszawa 58:67
(17:20, 13:12, 17:16, 11:19)
Sensation Kotwica: Pieloch 17, Długosz 9, Kutta 8, Wieczorek 8, Kurpisz 6, Śmigielski 4, Itrich 3, Kowalenko 3.
Dziki: Kuźkow 13, Nowakowski 11, Grochowski 10, Kopycki 10, Szwed 6, Komenda 5, Majewski 5, Pamuła 5, Piliszczuk 2, Łączyński 0.